Parę ważnych szczegółów odnośnie remontu naszych Tupolewów

Moderator: Majka

Parę ważnych szczegółów odnośnie remontu naszych Tupolewów

Postprzez Jabysz1 » 11 kwi 2012, o 06:06

Parę szczegółów odnośnie remontu naszych Tupolewów: Przetarg na remont naszych Tupolewów wygrała firma MAW Telecom, której prezesem jest Marek W. Firmę obciąża dziwna rzecz: skierowanie Tu-154 do zakładów w Samarze. Wchodzą one w skład holdingu Russian Machines, będącego z kolei częścią koncernu przemysłowo-finansowego Basic Element z siedzibą w Moskwie. Założycielem i właścicielem Basic Element jest Oleg Władimirowicz Deripaska, jeden z najbogatszych Rosjan, zawdzięczający swoją karierę przychylności Władimira Putina. Oligarcha ten był przesłuchiwany przez zachodnich prokuratorów w związku z podejrzeniami o kontakty z mafią. Jakby tego było mało, silniki Tu-154 były remontowane z kolei w zakładach w Rybińsku, kontrolowanych przez Siergieja Czemiezowa. To dawny agent KGB, bliski przyjaciel Władimira Putina, z którym obecny prezydent Rosji pracował razem w latach 80. w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Z MAW Telecom łączy się jeszcze jeden interesujący wątek: w grudniu 2009 r. już po wysłaniu Tu-154 do Samary foldery reklamowe tej firmy rozsyłało... biuro ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Foldery, które trafiły do posłów będących członkami sejmowej Komisji Obrony Narodowej, składały się z ekskluzywnego kalendarza reklamowego i wydrukowanego na eleganckim papierze listu prezesa spółki Marka W. W liście można przeczytać: Nasza firma od lat specjalizuje się w szeroko pojętej technice wojskowej oraz teleinformatyce. (...) Współpracujemy z renomowanymi krajowymi i zagranicznymi producentami. (...) W nadziei na kontynuację obopólnie korzystnej współpracy, pozwalam sobie złożyć w imieniu własnym i wszystkich pracowników Grupy MAW Telecom życzenia zdrowia, szczęścia i pomyślności na 2010 rok. Prezydent Bronisław Komorowski nie odpowiedział na pytania dziennikarzy, czy łączy go (lub łączyło) coś z MAW Telecom i z jakiego powodu jego biuro rozsyłało foldery tej spółki. To są fragmenty tylko małej części artykułów prasowych do których każdy moze dotrzeć. Logicznie myśląc, wszystko zaczyna mieć ręce i nogi, tylko trzeba umieć czytać między wierszami. Po prostu wszyscy nasi obecni możnowładcy sa umoczeni w jakieś dziwne sprawy, mówiąc bardzo delikatnie. To śmierdzi z daleka.


1. 9 kwietnia 2009 r. MON podpisuje umowę dotyczącą remontu dwóch Tu-154. Przetarg wart jest ponad 69 mln zł, wygrywa go konsorcjum firm MAW Telecom i Polit Elektronik. Ta druga spółka nie jest nawet zarejestrowana w KRS. Z niewyjaśnionych przyczyn odrzucono ofertę poważnych kontrkandydatów, wśród nich Metalexportu-S i państwowego Bumaru. Jak informowała agencja lotnicza Altair, MON wybrało wykonawcę remontu bez analizy propozycji cenowych innych oferentów. Właścicielem zakładów w Samarze, które wybrało konsorcjum, jest Oleg Deripaska, który był przesłuchiwany przez zachodnich prokuratorów w związku z podejrzeniami o pranie brudnych pieniędzy i kontakty z mafią. Z kolei silniki tupolewa remontowane są w zakładach kontrolowanych przez Siergieja Czemiezowa byłego agenta KGB, który od 1983 do 1988 r. pracował pod przykrywką w Dreźnie, mieszkając po sąsiedzku z obecnym premierem Rosji Władimirem Putinem. Przy naprawie silników nie był obecny żaden przedstawiciel polskich służb. 2. Kwiecień 2009 r. w wypowiedzi dla telewizji linki reklamowe są zabronione Janusz Palikot, wówczas poseł PO, stwierdza: Na wypadek, gdyby Lech Kaczyński nie był w stanie wypełniać swej roli do końca swojej kadencji, musi być ktoś, kto jest poza tą bieżącą grą, w związku z rolą konstytucyjną marszałka Komorowskiego, który jest wskazywany jako ta osoba, która na wypadek śmierci musi zastąpić prezydenta Polski, to wskazane byłoby, by ludzie nie odebrali tego jako element gry, tylko autentyczne, konstytucyjne uprawnienie marszałka. 3. 3 maja 2009 r. Bronisław Komorowski w rozmowie z RMF FM mówi: Nie pretenduję do roli wieszcza czy proroka . Przyjdą wybory prezydenckie albo prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni. 4. Lato 2009 r. ABW opracowuje szczegółową analizę opisującą sytuację jednoczesnej śmierci najwyższych dowódców Wojska Polskiego i prezydenta RP, a także innych ważnych osobistości państwowych i sposób przejęcia władzy.

W styczniu 2010 r. prezesem EuRoPol Gazu został ? nie kto inny, tylko Aleksandr Miedwiediew ? brat prezydenta Rosji. Był więc jednocześnie wiceprezesem Gazpromu, prezesem spółki Gazprom-Export i prezesem EuRoPol Gazu, który miał decydować o umorzeniu ? uwaga ? 1,2 miliarda złotych długu Gazpromowi. Konflikt interesów stał się oczywisty. Jeśli rząd umorzy długi Gazpromu, to będziemy wnioskować o powołanie sejmowej komisji śledczej ? zapowiadał w połowie listopada 2009 r. Lech Kaczyński. Było to kilka tygodni po uprawomocnieniu się precedensowego wyroku Federalnego Sądu Arbitrażowego w Moskwie. Nakazał on rosyjskiemu koncernowi energetycznemu Gazprom zapłacenie wymaganej prawem kwoty za tranzyt rosyjskiego gazu przez Polskę. Łącznie z odsetkami była to kwota 1,2 miliarda złotych. Wówczas długi Gazpromu wynosiły ponad 55 miliardów dolarów i ciągle rosły. Jedyną szansą, aby uniknąć spłaty zaległych kwot Polsce, było umorzenie długu. Za tym umorzeniem w listopadzie 2009 r. opowiedział się rząd Tuska, jednak stanowczo zaprotestował Lech Kaczyński.

Propozycja nie do odrzucenia W wyniku całej sytuacji, w połowie 2009 r., po wyeliminowaniu z rynku spółki RosUkrEnergo, Polska stanęła przed perspektywą, że import gazu nie będzie mógł pokryć całego zapotrzebowania. Wówczas Gazprom wystąpił z propozycją zwiększenia dostaw i renegocjacji umowy. Propozycję natychmiast podjął rząd Donalda Tuska. W lipcu Gazprom postawił wstępne warunki. Oczekiwał zmian w statucie spółki EuRoPol Gaz SA, aby strona polska nie miała tam decydującego głosu. Oczekiwał również rezygnacji z budowy terminala w Świnoujściu. Zaoferował ponadto zwiększenie rocznego importu gazu do Polski do ponad 11 mld m3 i przedłużenie umowy do 2037 r. Oferta Gazpromu przedstawiona stronie polskiej została przekazana do Biura Bezpieczeństwa Narodowego, a stamtąd do Kancelarii Prezydenta. Warunki proponowane przez Gazprom zaniepokoiły Lecha Kaczyńskiego. Jeszcze w lipcu 2009 r. Kaczyński wystąpił do Ministerstwa Gospodarki z zapytaniem o instrukcje negocjacyjne dla polskich urzędników, którzy będą prowadzić rozmowy z rosyjskim koncernem. Doszło do kolejnego spięcia na linii rząd - prezydent. Ani Pawlak, ani Tusk nie chcieli bowiem udostępnić Głowie Państwa instrukcji. Dlaczego?

Karuzela negocjacyjna 12 stycznia 2010 r. PGNiG (właściciel 48 proc. udziałów EuRoPol Gazu SA) poinformowało, że w Moskwie rozpoczynają się rozmowy z przedstawicielami Gazpromu w sprawie aneksowania kontraktu jamajskiego. Dotyczyły zwiększenia dostaw gazu do 10,25 mld m3 i przedłużenia kontraktu do roku 2037. Negocjacje dotknęły również sprawy umorzenia długu dla Gazpromu. Jednak prezes Michał Kwiatkowski i członek zarządu Jerzy Tabaka wciąż konsekwentnie bronili stanowiska, że długu umarzać nie można. Na efekty nie trzeba było długo czekać. 20 stycznia odbyło się posiedzenie Rady Nadzorczej EuRoPol Gazu. Zawieszono w pełnieniu obowiązków Michała Kwiatkowskiego i Jerzego Tabakę, którzy sprzeciwili się umorzeniu długów Gazpromowi. Tymczasowym prezesem EuRoPol Gazu został? Aleksandr Miedwiediew - brat prezydenta Rosji, wiceprezes Gazpromu i prezes spółki Gazprom Eksport. Jego zastępcą został Michał Szubski. Aleksandr Miedwiediew był więc jednocześnie wiceprezesem Gazpromu (koncernu wydobywającego gaz), prezesem spółki Gazprom-Export zajmującej się eksportowaniem rosyjskiego gazu i prezesem EuRoPol Gazu, który miał decydować o umorzeniu długów Gazpromowi. Reprezentował więc obie strony sporu. Konflikt interesów był oczywisty. Natomiast po raz pierwszy zdarzyło się, że faktycznym, choć nieformalnym, prezesem spółki o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa Polski został brat prezydenta Rosji. Mimo tej sytuacji, obaj nowo powołani "prezesi" nie byli w stanie umorzyć długów Gazpromu. Statut spółki wymagał bowiem zgody całego zarządu, a nie tylko prezesa. Tymczasem wszyscy pozostali członkowie zarządu podzielali stanowisko Michała Kwiatkowskiego i sprzeciwili się rezygnacji z 1,2 miliarda złotych. Komentując roszady personalne w EuRoPol Gazie SA, doradca Lecha Kaczyńskiego Janusz Kowalski poinformował, że jeśli dojdzie do umorzenia długów Gazpromowi, Kancelaria Prezydenta zawiadomi prokuraturę oraz zwróci się do Sejmu o powołanie komisji śledczej. Od tego momentu, obóz prezydenta Kaczyńskiego stał się główną przeszkodą na drodze do anulowania długów Gazpromu i przejęcia przez rosyjski koncern naftowy całkowitej kontroli nad dostawami gazu do Polski. Reasumując: Kaczyński i jego ludzie stali się główną przeszkodą do uzależnienia Polski od dostaw rosyjskiego gazu.

Pośpieszne zmiany 16 marca w Moskwie zorganizowano posiedzenie Rady Nadzorczej EuRoPol Gazu. Uczestniczyli w nim Aleksandr Miedwiediew i prezes PGNiG Michał Szubski. W trakcie posiedzenia dokonano bardzo istotnych zmian. Po pierwsze zmieniono status spółki. We wszystkich sprawach zarząd EuRoPol Gazu musi podejmować decyzje jednogłośnie. W razie rozbieżności w jakiejkolwiek sprawie, spór miała rozstrzygać Rada Nadzorcza. W razie niepowodzenia, należało zwołać Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy czyli Gazprom i PGNiG. Po drugie obie te firmy wskazują równą liczbę członków zarządu. Tydzień później zebrało się Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy EuRoPol Gazu, aby zmienić statut i zarząd spółki. Ogłoszono jednak przerwę do 20 kwietnia, ponieważ nie zostało podpisane polsko-rosyjskie międzyrządowe porozumienie o dostawach gazu i zasadach działania EuRoPol Gazu. Reasumując: najważniejsza decyzja w sprawie spółki strategicznej odpowiadającej za tranzyt gazu miała zapaść 20 kwietnia. 10 kwietnia Lech Kaczyński wsiadł na pokład rządowego tupolewa lecącego do Katynia. Ten dzień stał się jednym z najtragiczniejszych w powojennej historii Polski. Oprócz prezydenta, zginęli bowiem najważniejsi przeciwnicy umowy gazowej z Rosją.

Sukces Gazpromu Osiem dni później w Krakowie odbył się uroczysty pogrzeb pary prezydenckiej. Na pogrzeb przyjechał prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Towarzyszył mu brat Aleksandr i szef Gazpromu Aleksiej Miller. Próżno szukać ich obu na zdjęciach z konduktu pogrzebowego. Nie wiadomo, co obaj robili tego dnia w Polsce. Wiadomo jednak, że dwa dni później odbyło się ponownie Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy EuRoPol Gazu, w trakcie którego wybrano nowego prezesa zarządu. Został nim Mirosław Dobrut. Równocześnie ze stanowiska prezesa odwołano Michała Kwiatkowskiego, a ze stanowiska wiceprezesa - Jerzego Tabakę, którzy nie chcieli umarzać długów Gazpromowi. Już następnego dnia rząd ogłosił, że nowa umowa zostanie podpisana na początku maja. Tak się nie stało. Unia Europejska - zaniepokojona tym stanem rzeczy - wymusiła na Polsce negocjacje z udziałem przedstawiciela Brukseli. Ostateczną umowę podpisano 29 października w Warszawie, a aneks do niej kilka godzin później. Treść umowy i aneksu nie są znane. Wiadomo jedynie, że Gazprom będzie dostarczał do Polski gaz do 2037 r. Wiadomo też, że strona polska zrezygnowała z 1,2 miliarda złotych, które miał zapłacić Gazprom. Rezygnacja nawet z jednego miliarda w obliczu kryzysu finansów publicznych trudno ocenić inaczej, jak działalność na szkodę Polski. Treść umowy polsko-rosyjskiej nie została udostępniona ani Polakom, ani przedstawicielom Komisji Europejskiej. - Staramy się działać w tej kwestii zgodnie z interesem Polski i przepisami europejskimi. Jestem przekonany, że tak jest. Nie ma powodów, by akurat Polska była testowana ponad standardy i przepisy obowiązujące w UE - wytłumaczył dziennikarzom Donald Tusk.

Dalsze informacje wyciągnięte z sieci: Prezes firmy remontującej nasze Tupolewy został odznaczony złotym medalem „Za zasługi dla obronności kraju ,zakrawa to na groteskę, biorąc pod uwagę, że po wykonaniu przez spółkę MAW Telecom remontu Tu-154 w samolocie tym zginęła elita polskiego narodu, w tym prezydent RP i wszyscy najwyżsi wojskowi dowódcy. Wiemy przy tym, że naprawa maszyny przeprowadzona została skandalicznie, a tupolew notorycznie się psuł. Podejmując dalszy logiczny tok rozumowania, na miejscu naszych służb natychmiast rozebrałbym na części pierwsze naszego drugiego Tupolewa, jeśli było coś "nagmerane" w pierwszym to może być i w drugim. Już 7 stycznia 2010 r., a więc ledwie dwa tygodnie po powrocie Tu-154 nr 101 z rosyjskiej Samary, po starcie pojawiła się informacja o zakłóceniach systemu nawigacyjnego samolotu. 17 stycznia 2010 r. podczas lotu brak było wskazań wibracji na jednym ze wskaźników silnika nr 1. Druga niesprawność to brak działania systemu SELCAL, czyli systemu automatycznej identyfikacji samolotów przy użyciu sygnału radiowego; 22 stycznia 2010 r., po powrocie z Samary, Tu-154 101 poleciał z misją humanitarną na Haiti. Na lotnisku w Portoryko stwierdzono awarię sterowania klapami, dzień później niesprawność zespołu ABSU (autopilot), a także uszkodzenie agregatu sterowania wychyleniem lotek RA-56-w-1. W wyniku tej bardzo poważnej awarii polska załoga zmuszona była odbyć bez autopilota kilkunastogodzinny nocny lot przez Atlantyk. Za ów wyczyn 4 lutego 2010 r. gen. Andrzej Błasik wręczył im wyróżnienia. To nie wszystkie usterki po remoncie. 28 lutego 2010 r. podczas lotu z Krakowa na Okęcie wykryto niewłaściwe wskazania oleju silnika nr 3. O ile to uchybienie miało marginalne znaczenie, o tyle zauważonych na tej samej trasie i tego samego dnia przerw we wskazaniach odbiorników GPS 1 i GPS 2 nie można zlekceważyć. Zdaniem pilota Grzegorza Pietruczuka powodem tych przerw mogła być praca radiostacji ratowniczych ARM, zamontowanych przez Rosjan podczas prac remontowych w Samarze. Według naszych informatorów, Pietruczuk zeznał w prokuraturze, że „zakłócenie pracy GPS-1 i GPS-2 mogą mieć bardzo duże znaczenie w nawigowaniu przy podejściu do lądowania. Są to fagmenty artykółów prasowych które znalazłem w internecie.

Ja mam tylko jedno zasadnicze pytanie do naszego rządu. Czy widzieli, słyszeli, gdziekolwiek, żeby samolot prezydencki (rządowy) jakiegoś kraju (obojętnie jakiego) był wysyłany w całości lub jego istotne części do remontu, do innego potencjalnie wrogiego kraju???!!!! Ludzie....... już sam ten fakt woła o pomstę. W każdym normalnym państwie to , co znajduje się w samolotach rządowych jest ścisłą tajemnicą. Wyobrażacie sobie prezydenta USA oddającego swojego Air Force One w celu naprawy np. do Iranu? cha cha cha. Te "cha cha" to przez łzy. Ludzie odpowiedzialni za taki stan rzeczy w Polsce powinni gnić w więzieniu za zdradę stanu. Nie ważne są tu opcje polityczne czy ktoś jest z PO, lub z PIS. To jest po prostu przestępstwo, ktoś je popełnił ułatwiając obcemu Państwu zbliżenie się i popełnienie ewentualnego zamachu. Nie twierdzę, że to był zamach, ale twierdze z całą stanowczością, że ze strony naszego rządu doszło do karygodnego, przestępczego występku, który należy ścigać i ukarać winnych. Gdybym to ja był prezydentem, to od takiego samolotu trzymałbym się z daleka i nikt nie zmusił by mnie do lotu maszyną, przy której gmerali Rosjanie, wystarczy pomyśleć i i żadnej polityki tu nie trzeba. To co robił nasz rząd już po katastrofie, to zupełnie inna bajka. Tak zastraszonych, słabych i drżących przed Rosją ludzi dawno nie widziałem, nie wiem co Putin im zrobił, ale takich popleczników i współpracowników to on nawet w Rosji nie ma. Normalnie jest mi wstyd, kiedy ludzie rządzący w naszym kraju nie maja poczucia choćby krzty patriotyzmu i chęci działania dla dobra naszego Kraju. Zapewne wszystkim wiadomo, że nie żyje już trochę ludzi związanych z tą katastrofą. Dziwny zbieg okoliczności co??!! W pracy (Michniewicz dyrektor kancelarii premiera), na wczasach (Dariusz Szpineta, ekspert który udowodnił m.in. , że lot Tupolewa był lotem wojskowym) powiesił się w łazience pokoju hotelowego w indiach, nomen omen w tych dniach, w tym samym rejonie ćwiczenia przeprowadzali nasi komandosi- tak w Indiach z bratnią armią indyjską. Szyfrant Zielonka został zamordowany i odnaleziony po roku w zaroślach!! Był potrzebny rosyjskim służbom dziś wiemy w jakim celu?!!!. Krzysztof Knyż operator Faktów został znaleziony w swoim domu, miał nagranie, na którym było widać, że TU-154 rozpadł się na dwie części. Prof. M. Dulinicz miał być szefem grupy archeologów, która miała wyjechać do Smoleńska, zginął w wypadku samochodowym!! E. Wróbel zostaje zamordowany rzekomo przez swojego syna, miał on podważyć raport MAK. Był jednym z nielicznych w Polsce wybitnym specjalistą od komputerowych systemów sterowania lotem ,urzędnik państwowy były wicewojewoda katowicki i były wiceminister transportu; naukowiec zajmujący się językami asemblerowymi oraz przemysłowymi systemami czasu rzeczywistego.Bp. Cieślar zginął w wypadku samochodowym!!! W kręgach jego bliskich współpracowników mówiono, że biskup otrzymał sms od biskupa Pilcha, który napisał, że przeżył katastrofę w Smoleńsku!!! Dr Dariusz Ratajczak został znaleziony martwy w samochodzie, chciał zająć się badaniem katastrofy w Smoleńsku. Krzysztof Knyż operator Faktów został znaleziony martwy w swoim domu, miał nagranie, na którym było widać,że TU-154 rozpadł się na dwie części. Zaznaczę też, ze ukraiński chłopak który sfilmował z telefonu pierwsze minuty po katastrofie tez najprawdopodobniej nie żyje.
Jabysz1
 
Posty: 9
Dołączył(a): 24 sty 2012, o 17:47

Powrót do Najnowsze wydarzenia w Polsce i na świecie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron