dlaczego Polskie stocznie są w tarapatach?

Dlaczego w wielu dziedzinach "jesteśmy 100 lat za murzynami"? czy wolny rynek naprawdę istnieje? ZUS, KRUS, podatki, wadliwe przepisy by żyło się lepiej, czyli co w gospodarce "piszczy" wypowiedź się!

Moderator: Majka

dlaczego Polskie stocznie są w tarapatach?

Postprzez michacel22 » 24 sty 2012, o 18:35

Cała prawda o stoczniach długi, więcej proszę obiektywizmu mniej relatywizmu.
Co do prowadzenia firm stary nie będę się z tobą kłócił bo wyciągasz wnioski z kosmosu wybacz jedynie z moich poglądów , jeżeli już to prowadzę firmę korporacyjną o zasięgu międzynarodowym jako jeden ze współ-udziałowców, nie jakąś tam manufakturę chałupniczą o rocznym bilansie cirka 800 000 -1,5 -mln rocznie być może czego ci życzę.
Upadłości Stoczni Gdańskiej mogło nie być, gdyby sprzedano tylko kawałek gruntu i spłacono wierzycieli. To była polska upadłość. Handlowano tymi gruntami przez dziesięć lat, fundusze rządowe amerykańskie, a dzisiaj duńskie zarobiły setki milionów dolarów, ja już nie mówię o pieniądzach w kasie, bo która firma w Polsce upada, mając 10 mln dolarów na kontach. Dziesięć milionów dolarów miała stocznia na kontach w momencie ogłoszenia upadłości. I tak się Stoczni nieszczęście zaczęło. Również ludzie Platformy do tego się przyczynili, pan Janusz Lewandowski, minister przekształceń - to on był odpowiedzialny w latach 90. za rządów Suchockiej, również i inni. Dochodzimy do roku 1996, premier Jerzy Buzek. Kto powiedział, że stocznie nie były sprywatyzowane? Wszystkie stocznie były sprywatyzowane, tylko to była prywatyzacja chyba nie po polsku.
Kto na tym stracił? Wszyscy stoczniowcy we wszystkich stoczniach, bo po każdej z tych prywatyzacji tysiące stoczniowców zostało zwolnionych lub się zwolniło samych. Kto zyskał na tym? Na pewno nie stocznie i nie stoczniowcy. Stocznie były w rękach prywatnych i przez to właśnie dzięki politykom, również Buzka - dzisiaj znowu Platforma - nie doprowadził do ugody, oddano Stocznię Gdańską i Stocznię Gdynia w ręce niewiarygodne. Kto się jeszcze przyczynił, a może i sam Kwaśniewski, który w swoje urodziny perfidnie stoczniowców zaprosił z ministrem Kaczmarkiem i premierem Cimoszewiczem i powiedział: "upadłość Stoczni", bo nie ma litości za to, że mamy wolną Polskę. Za to Kaczmarek powiedział tak: A kto na tym zarobi to się jeszcze okaże.
I mamy słynne wybory, gdzie wygrało PiS. Tak, ale zanim stoczniowcy poparli PiS, zwrócili się do wszystkich klubów parlamentarnych - naprawcie to, co się stało złego. Rękę wyciągnęło jedyne PiS. A plan był prosty, rozdzielić się i spróbować powolutku samemu gospodarzyć. I Prawo i Sprawiedliwość to wykonało. Zaczęto wychodzić z dołka z wyrzeczeniami, często i z płaczem. Ale to było tylko dwa lata. Oczywiście rozdzielenie miało być również po to, żeby znaleźć inwestora.
W dokumentach UOKiK z czerwca tego roku, które jednoznacznie świadczą o tym, że minister Grad okłamał na ostatnim posiedzeniu wszystkich posłów, okłamał również stoczniowców i samego Premiera. W tych dokumentach jest wyraźnie napisane, że pomoc gotówkowa publiczna Stoczni Gdańskiej wynosiła 32 mln zł, a pomoc gwarancji, czyli poręczeń pod kredyty, które zaciągnęła jako stocznia, które spłaciła, wynosiła 106 mln zł (!!!), ale stocznia te kredyty spłaciła(!!!!). To były najdroższe kredyty w Polsce i jeszcze do Skarbu Państwa poszły 2 proc. prowizji oprócz tego, co musieli zapłacić w bankach. Skarb Państwa na tym jeszcze zarobił. I znalazł się inwestor, jedyny oferent to ISD. Tamten rząd bardzo dobrze podpisał umowę. Prywatyzacja polegała na tym, że ISD miała podnieść kapitał i wpłacić gotówkę poprzez zasilenie kapitału akcyjnego stoczni, wycena majątku ze 100 mln zł zwiększyła się na 400 mln zł. To wszystko, niestety, się zawaliło, bo obecny rząd nie miał pomysłu na pozostałe stocznie; ten rząd nie szukał rozwiązania. I dobrego inwestora zmieniono w inwestora drapieżnego, który nie chciał już wywiązać się z inwestycji zaczęto szukać możliwości sprzedaży majątku pierwszemu lepszemu który się nadarzy, byle wywiązać się z zobowiązań wobec komisarzy UE, bez względu na konsekwencje przemysłu stoczniowego w Polsce w ogóle. Przy okazji zwyczajem Tuska dla zaciemnienia kurjozalnej sytuacji publice rzuca się po raz pierwszy temat: "wprowadzamy Euro w 2011 (??!!)" aby pozbyć się problemu w okresie gorącym bo wyborczym do parlamentu UE.-minister Grad to potwierdził. Rząd chciał połączyć Stocznię Gdynia ze Stocznią Gdańską - a to już by była klęska w znalezieniu inwestora. W efekcie wiemy jak się te cuda zakończyły, jest afera i właściwie jej nie ma bo media w ogóle tym gigantycznym przekrętem finansowym w III RP nie jest zainteresowana, a bezrobocie na samym Pomorzu i Wielkopolsce wzrosło analogicznie dzięki tym poczynaniom o 4,5% dodatkowo(!!!) do całej skali bezrobocia w kraju.
michacel22
 
Posty: 16
Dołączył(a): 24 sty 2012, o 18:27

Powrót do Polska gospodarka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

cron